Zielona gęś (Konstanty Ildefons Gałczyński)
Reżyseria: Marta Stebnicka, muzyka: Andrzej Zarycki
Premiera: 20 października 2003 r.
Miejsce premiery: Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna w Krakowie

Opis przedstawienia:

Zielona gęś zrealizowana została jako spektakl dyplomowy studentów IV roku specjalizacji wokalno-estradowej Wydziału Aktorskiego krakowskiej PWST. Za reżyserię i układ tekstów odpowiedzialna była Marta Stebnicka. Było to półtoragodzinne widowiskowe muzyczne, w którym nieśmiertelne miniatury dramatyczne Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego osadzone zostały w jarmarcznej, nieco Brechtowskiej estetyce. „Wszystko to, cała potężna i potężnie hipnotyczna żałość tandetnych, dawno zapoznanych teatralnych światów odpustowych, u Stebnickiej na powrót głowę podnosi, by wokół zielonego piórka tańczyć i by najfantastyczniejsze Gałczyńskiego absurdy, groteski, kabaretowe wice i głębsze znaczenia – wygadywać i odśpiewywać” – opisywał Zieloną gęś Paweł Głowacki (Zieleń na włosku, „Dziennik Polski” 23.10.2003). W obsadzie spektaklu znaleźli się: Anna Krakowiak, Zofia Dąbrowska, Karol Śmiałek, Ewa Breguła, Beata Czernecka, Beata Kacprzyk, Edward Dobrzański, Anna Warchał, Przemysław Gąsiorowicz, Waldemar Raźniak.

Charakterystyka muzyki:

Zielona gęś to jedno z tych przedstawień, w których muzyka pełni funkcję dominującą. Podczas premiery na scenie aktorom towarzyszył dziesięcioosobowy zespół muzyczny pod kierownictwem Andrzeja Zaryckiego i Olega Sznicara: Bogdan Kawula (flet), Leszek Szczerba (klarnet, saksofon), Tomasz Kudyk (trąbka), Lubosz Hodor (puzon), Jacek Hołubowski (akordeon), Oleg Sznicar (fortepian), Sławomir Berny (perkusja), Tomasz Góra (skrzypce), Ewa Gabriela Wojsław-Bober (wiolonczela) i Józef Michalik (kontrabas). Muzyka budowała dramaturgię tego spektaklu – z jednej strony doskonale podkreślała liryczność i poetyckość frazy, z drugiej zaś wydobywała groteskowo-kabaretowy charakter widowiska. Nie bez przyczyny przyrównywano ją do „wygładzonych” fraz Kurta Weilla (zob. P. Głowacki, Zieleń na włosku).

Spektakl rozpoczynała porywająca muzyczna uwertura, sygnalizująca żartobliwe tony inscenizacji. W dalszej części przedstawienia partie instrumentalne gładko przechodziły w songi – zadziorne, figlarne i żartobliwe, ale też wzruszające i refleksyjne, jak chociażby utwór Okręty („Po morzach płyną okręty / Każdy wiezie swe losy / Dla słabych morskie odmęty / Dla silnych jasne niebiosy”). Sam kompozytor z dużym sentymentem wspominał współpracę z Martą Stebnicką: „Na próbach najpierw trzeba pogadać o życiu, pośmiać się, osiągnąć odpowiedni nastrój do pracy. Najpierw mi ogólnie powiedziała o spektaklu, a potem przynosiłem kolejne fragmenty muzyki. Miewała uwagi stylistyczne, żeby wszystko dobrze siedziało w jej koncepcji” (Życie wspominam łagodnie. Andrzej Zarycki w rozmowach z Andrzejem Pacułą, 2017).

Magdalena Figzał-Janikowska

 
 

Nagranie:

Skip to content