Strumień (Leszek Mądzik)
Reżyseria: Leszek Mądzik, muzyka: Andrzej Zarycki
Premiera: 30 września 2006 r.
Miejsce premiery: Lubuski Teatr im. Leona Kruczkowskiego w Zielonej Górze

Opis przedstawienia:

Strumień to opowieść o przemijaniu i starzeniu się ukazana poprzez ciało kobiety. „Ludzkie ciało… prowokuje, kusi, podnieca, zachwyca i wzbudza szacunek. Przez spojrzenie i dotyk na nie reagujemy. Jest zapisem czasu, który je przeistacza, aż w końcu unicestwia” – czytamy w programie spektaklu. Choć premiera przedstawienia odbyła się na scenie teatru dramatycznego Mądzik całkowicie zrezygnował ze słowa, stawiając na środki, które charakteryzują jego realizacje na Scenie Plastycznej KUL: obraz, ruch, światło. Sposób ich użycia nieco odbiegał jednak od dotychczasowych poszukiwań: „Nie poetyka mroku budowana na powidokowych obrazach, rodzących się na krawędzi oka, ale sama wizyjność, wizualność i plastyczność niemal krystaliczna stały się esencją tego spektaklu. Czyste malarstwo, w którym pędzlem jest światło. Za tym innym budowaniem obrazu idzie nowe wykorzystanie aktora, wciąż niemego, który jednak nie jest ludzką kukłą, a aktorem grającym swoje ciało” (Grzegorz Józefczuk, Człowiek pod nieboskłonem, „Gazeta Wyborcza” 2006, nr 230).

Charakterystyka muzyki:

Strumień to pierwsze wspólne przedstawienie Leszka Mądzika i Andrzeja Zaryckiego, które sam kompozytor wspominał następująco: „W teatrze autorskim trudno synchronizować dwie różne osobowości: autora teatru i kompozytora. (…) I tym razem Leszek zmontował całość muzyki, a ja tak to napisałem, żeby się poddawało układaniu, rodzaj suity. Dominuje temat przemijania. Warta zapamiętania jest, otwierająca spektakl, improwizowana wokaliza kobiety, zrealizowana przez Olgę Szwajgier, w ramach, które zarysowałem” (Życie wspominam łagodnie. Andrzej Zarycki w rozmowach z Andrzejem Pacułą, 2017).

W spektaklu Strumień muzyka nie tylko wyznaczała rytm i charakter kolejnych sekwencji. Kompozytor doskonale wyczuł „kosmogonię” Mądzika – sprawił, że swoista mitologia jego teatru objawiła się w czystej postaci. O doświadczaniu dźwiękowej i wizualnej sfery przedstawienia przez widza następująco pisała Danuta Piekarska: „Najpierw zanurzy się w absolutnej ciemności. I będzie w niej trwał chwilę na tyle długą, by odciąć się od świata chaotycznego gwaru, z którego przyszedł. Potem czarną przestrzeń wypełni muzyka, w której rytm wiecznego zegara współbrzmi z biciem serca. Piękna muzyka Andrzeja Zaryckiego wprowadza nas w świat kosmosu, w którym czas, mierzony narodzinami i śmiercią, biegnie inaczej” (Tajemnica czasu, „Gazeta Lubuska” 2006, nr 235).

Magdalena Figzał-Janikowska

Nagranie:

Plakat spektaklu:

Plakat - Strumień

Skip to content